Ci, którzy mnie znają wiedzą, że sprawy lektorskie to w moim życiu zawodowym raczej hobby niż źródło dochodu.. (muszę to dopisać: niestety!). Na chlebek zarabiam głównie jako kierowca taksówki popularnie zwany złotówą lub sałaciarzem. Czasem jednak życie plącze te obie ścieżki i powstaje nagranie takie, jakie tu prezentuję. Chciałbym, abyście – zanim zaczniecie komentować – posłuchali go od początku do końca. Już dziś wiem, że budzi emocje, a życzliwe uwagi, które dostaję od znajomych, którzy zapoznali się z tym materiałem, zapewne będą skutkowały za jakiś czas suplementem.
Oczywiście dziękuję Wam, że tu jesteście. Skoro nie pieniądze, to chociaż niechaj Wasza obecność dopinguje mnie do tworzenia tego bloga. Ściski!
SOWA - dziupla lektorska
BOLT to złodzieje!