Nigdy jakoś po drodze nie było nam z imigrantami. W sensie władzy – nie ludziom. Choć może, części społeczeństwa też…
Zastanawiam się, skąd biorą się takie zachowania? Niejednokrotnie mam wrażenie, że w wielu przypadkach ich serca zamiast krwi pompują błoto. I owo błoto – w niewiadomy sposób – ulewa się podtapiając tych – jeszcze normalnych, którzy w zdecydowanej mniejszości plączą się po polskiej ziemi.
Nie mogłem nie zabrać głosu na temat tego co się dzieje na naszej granicy z Białorusią. Może nie jestem zbyt odkrywczy, zbyt radykalny, zbyt narodowy, ale mówię, co myślę, poddając swój punkt widzenia pod Wasze oceny.
Nie ma sensu bluzgać na siebie, toczyć kolejnych nacjonalistyczno-narodowo-kościelnych wojenek. Czas najwyższy zacząć wreszcie ze sobą rozmawiać.
Rozmawiać pomimo różnic, jakie nas dzielą.
dzisiaj tutaj muszę, bo ban na pejsbuku jeszcze kilka dni będzie trwać..
dobrze się słucha, ale jak zawsze trochę wkurwia kontekst narracyjny, postaram się streścić 😀
– polaczkowatość – znowu mnie zjeżyło (jak w przypadku chyba ubera) – lepiej pomijać taką 'narrację’ (no chyba, że wkurwienie kogoś jest celowe) 😀
– ludzkie podejście może być bez udziału pOsłów/mediów – żeby się 'nie roznosiło’ niepotrzebnie.. kiedy media zajmą się tematem – nie ma bata, żeby nie było przegięte w którąkolwiek stronę
– ludzie podzieleni? – trzeba podziękować wszystkim pOsłom i mediom za skuteczne dzielenie i polaryzację społeczeństwa przez kilkanaście (jak nie kilkadziesiąt) lat.. tutaj raczej nie spodziewam się już zmiany.. niestety..
– nie wiem, gdzie Andrzeju widzisz/słyszysz dyskusję – ja jej od wielu lat niestety nie dostrzegam, natomiast plucie/szczucie i piękne monologi są już od dawna…
– z tymi wybitnymi służbami to pojechałeś (mam nadzieję ironicznie) – w moim odczuciu już dawno służą do innych celów.. a 'weryfikacja’ odbywa się na zasadzie „ej, unia – ten jest git?”
– prawda jest taka, że kimkolwiek by nie byli 'obcy’ (na pewno nie uchodźcy z ostatnio medialnego miejsca), to nie można pozwolić na lajtowe traktowanie procederu – i choć wszyscy wiedzą, że ich celem są niemcy i dalsze kraje – to jednak nie można nas traktować jako 'luźnej bramki’ – zapewne jakiś unijny fanatyk już czeka na rozkręcenie narracji, jaka to Polska zła, bo granic nie pilnuje i naraża jewropejczyków na straty/krzywdy… a to tylko jedna z możliwości…
miałem się bardziej rozkręcić, ale łamie na sen – może jutro dokończę myśl i resztę 'wątków’ 😉
pozdrawiam, Adrian 🙂
No właśnie dyskusji ani nie widzę ani nie słyszę Adrianie i to powoduje żem wiecznie podirytowany jestem. Doszło do tego, że prędzej ja dogadam się ze swoją kotka (a wiadomo jakie są koty 🙂 ) niż jakiś jeden polityk z drugim. Krzykliwa gromada z zatyczkami w uszach….
I co do pozostałych Twoich punktów, to nie dostrzegam poza „polaczkowatością” większych rozbieżności 🙂
A owa „polaczkowatość” to twór, który wykrystalizował mi się w trakcie długich godzin za kółkiem taksówki 😉
Pozdrawiam przyjacielsko i dziękuję, że słuchasz.
P.S.
I wolę tutaj zamieszczane komentarze. Fejs to już coraz większy ściek, bez którego niestety (!) prowadzenie takiej stronki jak moja (przynajmniej na początku) byłoby niezwykle utrudnione. Dlatego używam, ale się brzydzę 🙂
Dlatego też Andrzeju należy przestać się irytować, a zacząć analizować co jedna z drugą „mendą” chcą osiągnąć 🙂 Oni są zazwyczaj dogadani, tylko przed publiką odgrywają role – a przynajmniej ja tak to widzę słuchając (niestety nie dobrowolnie) ich wypocin.
„Kotka” przynajmniej nie będzie Ci mydlić oczu, stąd jest dużo łatwiej się z nią dogadać 😀
Ostatnio nie mam dobrego mniemania o większości spraw i chyba wpadam powoli w spiralę 'szukania dziury w całym’ – możliwe, że gdzieś między wierszami nie wyłapałem, że masz podobne podejście 😀
A uzupełniając wczorajszy komentarz – „kościół” wplątywany w takie sprawy to już wg. mnie gwałt na logice (przynajmniej w świetle ostatnich lat) – bo chyba nikt zdrowo myślący nie będzie oczekiwał przed kamerami księdza 'dającego przykład’, gdy 'za kamerą’ stoi tłum w 'różowych gwałcących okularach’.
Bardziej bym chciał zobaczyć osoby krzyczące o przyjmowaniu kogokolwiek bez weryfikacji, które podpiszą papierek, że odpowiadają za czyny 'ktosia’ i przyjmują go pod swój dach… Nikt się nie znajdzie? Serio? Ale 'Wy’ pomóżcie, bo 'Ja’ nie mogę teraz…
Jak pejsbuk nie wytnie mi w aktualnościach Twojego posta to słucham, ale przyznając się bez bicia – głowa nie pamięta 😉
ps. też wolałem stare dobre 'blogi’, przynajmniej cenzura i poprawność polityczna nie brudziła dyskusji i można było najgorsze rzeczy przegadać z innymi, teraz jak nie 'kraczesz jak one’ to… „wolność słowa”, „wolne media” 😀